Karkonosze i skitury

Hej.  Ostatnio odbyłem super wycieczkę po Karkonoszach na nartach skiturowych. Wystartowałem punkt 7 rano z miejsca o nazwie Trzy Jawory w środkowej części pasma, pomiędzy Jagniątkowem a Michałowicami. Parking o tej porze był pusty. Wiedziałem, że tego dnia ma być oczko pogodowe, więc chciałem być na grzbiecie jak najwcześniej rano, póki nie ma ludzi, tym bardziej że była to sobota i czas ferii zimowych. Podejście na grzbiet „na fokach” zajęło mi nieco ponad 2 godziny. Cisza i widoki były przecudne. Potem przedostałem się na czeską stronę w okolice Labskej Boudy, strawersowałem szczyt Kotela (1435 m npm) i zdobyłem Lysą Horę, skąd zjechałem nartostradą w kierunku znanego ośrodka narciarskiego Rokytnice nad Jizerou. Zjechałem do wysokości ok 1100 m npm, skąd poszedłem do Dvoracek i wróciłem na grzbiet, robiąc krótki odpoczynek na Harrachovych Kamenach i przy Vrbatovo navrsi. Zbliżało się południe i zaczynało lekko wiać. Pora wracać do Polski. Zjechałem po łagodnym stoku w pobliżu źródeł Łaby, które o tej porze roku są całkowicie zasypane śniegiem i niewidoczne. Najlepsze dopiero było przede mną, czyli zjazd po świeżym puchu do schroniska pod Łabskim Szczytem i dalej czarnym szlakiem z powrotem do Trzech Jaworów. Po powrocie na parking naliczyłem 22 samochody. Całość ok 31 km w 6,5 godz, całkiem nieźle.

skitury karkonosze